Posty

Fotowspomnienia

Obraz
Dzień dobry. Cieszę się, że zajrzała(e)ś do mnie. W wolnych chwilach zajmuję się turystyką rowerową. Dlatego wiele zdjęć zrobiłem podczas wypraw rowerowych . Utrwalanie widzianych po drodze krajobrazów zawsze sprawiało mi dużo przyjemności. Zdjęcia, zdjęcia ... dzięki nim mogę "wrócić" do różnych miejsc w dowolnej chwili. Kawa, herbata. Chwila relaksu w zaciszu domowym - fotki poukładane w albumach łatwo przywołują wspomnienia z podróży... Chociaż zdjęcia podróżnicze zajmują sporo miejsca na witrynie i są ważną częścią osobistego archiwum, to jednak zawsze najważniejsze dla mnie będą zdjęcia Sudetów Zachodnich i Jeleniej Góry . Kiedy tylko mam chwilę czasu, idę pieszo w plener i bez pośpiechu ustawiam aparat na statywie, w spokoju kadruję obrazy... Polecam zdjęcia z Gór Kaczawskich, Karkonoszy i całej Kotliny Jeleniogórskiej. Nie wiem ile odbyłem wycieczek rowerowych. Jeśli liczyć - to chyba w tysiącach... Nigdy nie pokusiłem się o zrobienie szczegółowej dokumentacji kró

Alpejskie przełęcze

Obraz
Przeważnie jeżdżę na rowerze samotnie. Wyścigówką, góralem lub rowerem trekkingowym obładowanym sakwami. Lubię to, bo jestem wtedy niezależny - sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem... Kiedy jednak w 1994 roku zaproponowano mi udział w grupowej wyprawie rowerowej nie zastanawiałem się specjalnie i zdecydowałem od razu na ten wyjazd. Wydawał się dość atrakcyjny, gdyż wyprawie miał towarzyszyć cały czas samochód z rzeczami, by kolarze mogli sobie jechać bez obciążenia – na wyczynowych maszynach.

Kopenhaga

Obraz
Kopenhaga była ostatnim przystankiem w podróży po Skandynawii w roku 1996. Zanim wjechałem na prom, którym miałem popłynąć do Polski, zwiedziłem miasto z aparatem w ręku. Zrobiłem kilkadziesiąt zdjęć. Spędziłem w stolicy Danii wtedy tylko jeden dzień i miałem poczucie niedosytu. Wróciłem do Kopenhagi po raz drugi w 1997 roku i oddałem się przyjemności fotografowania. Przechadzając się po uroczych uliczkach Strogetu rzadko udawało mi się tak wycelować, żeby w kadrze, gdzieś w rogu, po prawej czy lewej stronie, nie znalazła się jakaś Dunka jadąca na rowerze z zakupami, bądź Duńczyk wiozący dzieci z przedszkola rowerowym wózkiem. Rowery były wszędzie. Stały w specjalnych kojcach przed sklepami, podpierały ściany domów, czekały na właścicieli pod kawiarniami. Nowe, ładne i błyszczące. Stare i zardzewiałe, ale zawsze zdolne do jazdy. Wszystkie typy i marki. I ludzie. Kurierzy z przesyłkami, eleganckie panie, panowie w garniturach; do pracy i z pracy, sportowcy i turyści. Cykliści wpisani